W pociągu było okropnie ciasno.
Jednak mi to nie przeszkadzało, by być szczęśliwą, myśl, że mogę wyrwać się od
realnego świata, była to najwspanialszą, która chodziła mi po głowie. Ta
podróż, zaprowadzi mnie do lepszego życia.
Zaczęłam szukać wolnego miejsca.
Wszystkie przedziały były zajęte. Postanowiłam zaryzykować i przyłączyć się do
małej grupki osób w przedziale, na samym końcu. Otworzyłam drzwi i zapytałam
czy mogę się dosiąść.
-Witam. Jestem Hermiona -
przedstawiłam się lekko uśmiechnięta, tak, żeby to nie wyglądało sztucznie.
- Draco Malfoy- powiedział to
chłopiec o bladej, chudej twarzy i prawie białych blond włosach z szaro, stalowymi oczami, które muszę przyznać
okropnie mi się spodobały. Przez chwilę, nie mogłam oderwać od niego wzroku, dopiero
po minucie doszło do mnie, że przedstawiła się jeszcze jakaś dziewczyna, Pansy
Parkinson. Spojrzałam na nią i kiwnęłam promiennie głową. Poznałam również
chłopaka, Vincenta Crabbe'a. Draco siedział zaraz przy drzwiach. Naprzeciwko
niego siedział Crabbe, a obok Pansy, która wciąż zerkała uwodzicielsko na
Malfoya. Bez zastanowienia położyłam swój kufer obok kufra Dracona i usiadłam
obok niego, przez co dostałam ostrzegawcze spojrzenie od Pansy. Zaczęliśmy
rozmawiać. Było naprawdę miło, CHYBA WRESZCIE MAM PRZYJACIÓŁ. Wkrótce przyszła
do nas pani z wózkiem z przekąskami. Kupiliśmy sobie po parę słodyczy i znów
zaczęliśmy rozmawiać. Drzwi do przedziału ponownie się rozsunęły i ujrzeliśmy w
nich jakiegoś chłopca. Przedstawił się. Był to Gregory Goyle. Zapytał czy
może usiąść z nami, bo w całym pociągu cuchnie od szlam. Chodź nie
wiedziałam co to znaczy przytaknęłam, bo usłyszałam jak Draco mówi
- Jasne, siadaj. Wiedziałem, że
jest tu ich wiele, ale nie spodziewałem się, że i w tym roku Dumbledore
pozwolił tak dużej ilości swoich pupilków, szlam zostać w Hogwarcie. Więc jesteś
czystej krwi, Goyle? Bardzo się wszyscy cieszymy. Chcesz zostać naszym
przyjacielem? - chociaż nie rozumiałam sensu tych słów przytakiwałam i kiwałam
głową. Niedługo po tym Draco zapytał do którego chcemy należeć domu, bo on do
Slytherinu. Wszyscy pozostali, którzy siedzieli w tym przedziale zaczęli
przytakiwać i mówić, że nie wyobrażają, by trafili gdzie indziej. Młody Malfoy
zauważył, że nic nie mówię, więc spytał mnie gdzie chciałabym się dostać.
- Wiesz. Zawsze myślałam, że chcę
do Gryffindoru. - zawsze czyli od wtedy kiedy przeczytałam Historię Hogwartu-
Ale jeśli jednak bym tam nie trafiła, to chyba Ravenclav. –powiedziałam po
chwili zastanowienia. Po tym stwierdzeniu jakoś pozostali mało chcieli ze mną rozmawiać.
Dopiero kiedy szliśmy do Wielkiej Sali stałam w parze z Pansy i rozmawiałyśmy o
Hogwarcie. Kiedy czekaliśmy, na profesor McGonagall Draco znów do nas
podszedł.
-Jak masz na nazwisko? -zapytał
mnie, przez co bardzo się zdziwiłam.
- Granger. Hermiona Granger. -
powiedziałam lekko zmieszana.
- Granger - powtórzył szeptem, bardziej do siebie, po
czym dodał- Jesteś półkrwi? Twój tata był mugolem, prawda? - mugol? MUGOL? co
to do cholery znaczy. - no wiesz... Granger to nie nazwisko czarodzieja czystej
krwi.
- Moi rodzice nie są
czarodziejami - wypaliłam szybko nie patrząc mu w twarz. On wytrzeszczył na
mnie oczy i znów się odezwał, ale tym razem nie do mnie, lecz do Parknson.
- Pansy, musimy iść. Przez całą
drogę gadaliśmy z NIĄ. Ubrudziliśmy się szlamem. Nie możemy pozwolić by tak
hańbić PRAWDZIWYCH czarodziei.- powiedział to z wielkim chłodem i obrzydzeniem,
po czym odszedł ode mnie do swoich goryli, Crabbe’a i Goyle’a. Ja zostałam
sama.
~ Mam nadzieję, że choć trochę
wam się spodobało, a jeśli nie, napiszcie co wam nie pasuje. i jeszcze jedno.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ Proszę -A
Kto by pomyślał, że pannie Granger od razu przypadnie do gustu Malfoy ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten rozdział. Jak dla mnie, jest trochę krótki, ale ufam, że następne będą dłuższe. Daj nam się na dłużej wczuć w ich historię :>
Popieram koleżankę z góry. :)
OdpowiedzUsuńPS Oby tak dalej ;***