niedziela, 6 października 2013

four ♥

Był 14 luty. Właśnie dzisiaj wszyscy, którzy chodzili co najmniej do trzeciej klasy mogli wyjść do Hogsmeade. Więc wraz z nimi i ja. Hermiona Granger. Czekałam aż nadejdzie moja kolei odczytania z listy przez Filcha. Zaczynał tym razem od końca alfabetu, więc byłam prawie ostatnia. Ron i Harry, którzy byli wywołani jako jedni z pierwszych, umówili się ze mną, że będą czekali na mnie niedaleko miodowego królestwa, a nie przy bramie dzisiaj było strasznie dużo osób, zresztą tak jak zawsze w walentynki. To był drugi raz kiedy wyprawiliśmy się do Hogsmeade. Wreszcie mnie wyczytano
i mogłam przejść przez wielką bramę Hogwartu. Szybko przebiegłam drogę prowadzącą z zamku do wioski, przepychając się przez tłum. Kiedy weszłam na ulicę Hogsmeade zwolniłam. Gdy znalazłam się obok sklepu Zonka spojrzałam na witrynę, by zastanowić się ile jest nowości i jak długo Harry i Ron spędzą tu czas. Moją uwagę przykół szczególnie jeden przedmiot. 'Słownik przezwisk i brzydkich słów używanych przez mugoli' zaśmiałam się cicho. Ciekawe kto tak głupi chciałby kupić coś tak beznadziejnego. Na okłatce co jakiś czas zmieniały się słowa na coraz brzydsze. Westchnęłam i odeszłam. Było mi zimno, więc przyśpieszyłam kroku. Gdy doszłam do Midowego Królestwa nikogo nie zauważyłam na zewnątrz. Weszłam do środka. Chłopców nie było. Pewnie dość długo musiało zająć wyczytywanie z listy. Kupiłam sobie parę magicznych słodyczy i wyszłam ze sklepu. Doszłam do wniosku, że Ron i Harry mogli pójść albo do Zonka, albo Trzech Mioteł. Postanowiłam, że najpierw sprawdzę to pierwsze, bo jest bliże,j zresztą właśnie tam spędzają więcej czasu. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam jak otwierają się drzwi, a ze środka wychodzi nie kto inny niż Draco Malfoy. Próbowałam go omijać od ponad roku. Kiedy mi się to nie udawało, szybko wyparowywałam z miejsca, w którym on sie znajduje, ale tym razem nie miałam gdzie się podziać. Rozejrzałam sie szybko i chciałam już wbiec do jakiegoś sklepu, gdy zawołał
-Kogo my tu mamy! Granger! Ostatnio nie rozmawialiśmy. Może utnijmy sobie małą pogawętkę? Widzę, że wszyscy Cie opuścili. Ale przecież to było do przewidzenia... -kiedy skończył, usłyszałam śmiech Parkinson. WEŹ SIĘ W GARŚĆ. POWIEDŹ MU COŚ. Powtarzałam sobie w myślach. Wreszcie uśmiechnęłam się szyderczo
-Mam nadzieję, że opowiedziałeś swoim gorylom, o naszym ostatnim spodkaniu. Nikt mnie nie ospóścił. Ron i Harry są po prostu... -na chwilę zamilkłam. A co jeśli są w środku i Dracon ich widział? A może są w Trzech Miotłach i jakbym powiedziała, że są u Zonka wiedzieliby, że skłamałam? Wolałam jednak zaryzykować- są w Trzech Miotłach
-To czemu Ty nie jesteś z nimi? -zapytał zarozumiale
-Gdyż w Trzech Miotłach jest spory tłum i jak narazie nie chce mi się siedzieć w budynku. -Pansy kiwneła ze zrozumieniem, ale białowłosy chłopak tak szybko nie odpuścił. Wyjął z kieszeni jakąś książeczkę. Otworzył na pierwszej stronie, przez co mogłam zobaczyć okładkę. Na pierwszej stronie widniał tytuł 'Słownik przezwisk i brzydkich słów używanych przez mugoli' a pod spodem było napisane wielkimi wypułymi, neonowymi loterami słowo 'IDIOTA'.
-O ty pewnie je wsztstkie znasz, bo jesteś szlamą, ale mogę ci przypomnieć jeszcze parę -zobaczył mój wzrok, który wpatrywał się w okładkę idiotycznej książki. Powoli się uśmiechnął. - IDIOTA to raczej grzeczne słówko, w przeciwieństwie do- przeżucił parę kartek. Najwyraźniej słownik był poukładany wedle od najgrzeczniejszego, jeśli tak można powiedzieć, do najbrzydszego. Wreszcie się uśmiechnął- Jak tam ci się układa z rudzielcem, dziwko. -spojrzałam na niego zaskoczona. O co mu chodziło. I co oznaczało słowo dziwka? Czekał ukradkiem na moją reakcję. Już otwierał usta, żeby co powiedzieć, kiedy zza moich pleców rozległ się głos
-Hermiono? Choć, nie traćmy czasu na tego dupka. -Harry złapał mnie za ramię i pociągnął w stronę Trzech Mioteł. Kiedy usiedliśmy przy jednym ze stolików popijając Kremowe Piwo Ron zapytał się mnie co chciał ten parszywy dureń.
-Och, nie miał co robić, -zśmiałam się  z pogardą- więc zaczął mnie przezywać. Nic takiego.
-A od czego cię wyzywał? -zapytał nietaktownie Potter
-Nie pamiętam. Nie wiem co oznaczało to słowo. Wiem, że było w tym idiotycznym 'słowniku przezwisk i brzydkich słów używanych przez mugoli', które wydali w sklepie Zonka.
-Może my też kupimy i się dowiemy co oznacza? -spytał głupio Ron
-Szkoda zachodu -westchnęłam i wypiłam do końca swoje Piwo
~A oto moja propozycja. Osobiście uważam, że to jest lepsze, bo jest stu procentowo moje. Mam nadzieję, że także podzielicie moje zdanie. Jeśli ktoś ma jakieś zastrzeżenie do wulgaryzmów, które będą tu występować, napiszcie w komentarzu, a jakoś je zacenzuruję. Tym razem nie proszę o komentarze, chociaż by mi było miło gdyby się pojawiły. Dziękuję za dotychczasowe. mam nadzieję po prosu, że wam się podoba. UWAGA! POSZUKUJĘ BETY, CHĘTNI PISAĆ W KOMENTARZU -A